Po śmierci Ksawerego Branickiego w dniu 18 czerwca 1926 r., Wilanów odziedziczył jego syn Adam. Dwa lata wcześniej do wilanowskiej galerii hr. Branickich trafiło ponad sto obrazów z majątku Roś, który Adam Branicki przejął w spadku, jako cioteczny wnuk, po zmarłym w 1910 roku Stefanie Potockim. Wśród dzieł malarstwa polskiego i obcego pochodzących z Rosi, rewindykowanych z ZSRR na mocy traktatu ryskiego, znalazły się m. in. „Portret matki” Rembrandta z ok. 1632 r., siedemnastowieczny portret Jana III Sobieskiego w wieńcu laurowym, płótno „Apollo strojący skrzypce” Augustyna Stoma, martwe natury Meiffrena Contesa oraz liczne portrety Branickich, Lubomirskich i Sapiehów”. Niezależnie od pozyskanego spadku Adam Branicki nabył w latach 30-tych do zbiorów wilanowskich kilka innych jeszcze obrazów, w tym „Scenę karnawałową”, uchodzącą za dzieło Valentin de Boulogne i „Apoteozę Jana III” nieznanego malarza włoskiego z XVII w., na którą wyasygnował w 1937 r., wliczając koszty sprowadzenia obrazu z Paryża, sumę ponad 718 zł/44. Nowy posesor Wilanowa kontynuował, zapoczątkowaną przez St. Kostkę Potockiego, tradycję publicznego muzeum w pałacu wilanowskim. W dawnym charakterze pozostawił też pomieszczenia składające się na apartamenty mieszkalne w południowym skrzydle rezydencji, ale włączył do nich także południowa galerię ogrodową i Wielką Salę Jadalną Augusta II. Nadal prowadzono gruntowne prace restauracyjne, których wymagał nadwyrężony działaniami wojennymi pałac. Nadzór nad nimi sprawowali kolejno Kazimierz Skórewicz, Jarosław Wojciechowski we współpracy z Tymoteuszem Sawickim oraz Zdzisław Celarski, W roku 1929 r. Zakład Malarski Bolesława Młyńczaka z Jeziornej przeprowadził remont wilanowskiej Galerii obrazów. Koszt prac zasadniczych wyniósł 950 zł, a dodatkowych — 750 zł.
Po ich zakończeniu galeria przez pewien czas pozostawała zamknięta, a to w celu innego bardziej racjonalnego ugrupowania płócien, rozwieszonych dotychczas chaotycznie, przyczem wyeliminowane zostały obrazy bezwartościowe lub słabe i znaczna część kopij. Porządkowanie zbiorów i nadzór przy rozwieszaniu obrazów w odnowionej galerii powierzono Stanisławowi Gebethnerowi, późniejszemu kustoszowi w Muzeum Narodowym w Warszawie, i dr Jadwidze Przeworskiej. Stanisław Gebethner inwentaryzował też porcelanę w pokojach chińskich oraz inkunabuły i modlitewniki z biblioteki wilanowskiej. Oprócz pałacowych wnętrz, renowacji poddano także ich zabytkowe wyposażenie. Odrestaurowanych zostało sześć foteli z sypialni królewskiej, które pokryto odnowionymi uprzednio w Paryżu gobelinami oraz drugi komplet mebli, składający się z kanapy i dziesięciu foteli. 58 obrazów oddano do konserwacji prof. Janowi Rutkowskiemu, który podobne zlecenia otrzymywał w późniejszych latach jeszcze kilkukrotnie. Prof. Rutkowski, malarz i konserwator zabytków, studiował sztuki piękne w Dreźnie, Monachium i Paryżu. Po powrocie do kraju uczestniczył m.in. w dziele restauracji ok. 400 obrazów, zwróconych Polsce przez Rosję Radziecką na mocy traktatu ryskiego. W 1922 powierzono mu kierownictwo Pracowni Konserwacji Obrazów na Zamku Królewskim w Warszawie, mianując jednocześnie radcą Dyrekcji Państwowych Zbiorów Sztuki.
W kwietniu 1930 r. drukarnia „Jan Cotty” wystawiła rachunek na sumę 150 zł za druk w formie plakatu 20. egz. regulaminu dla zwiedzających park i 20 egz. regulaminu dla zwiedzających pałac wilanowski. Osiem egzemplarzy oprawionych zostało w dębowe ramy za szkłem w pracowni J. Ciesielskiego i rozmieszczonych we wnętrzach pałacu i na terenie parku.
Datę szczególną w przedwojennej historii Wilanowa stanowił dzień 15 maja 1932 r. kiedy to Adam Branicki oficjalnie przekazał w darze państwu polskiemu zbiory wilanowskiej biblioteki. Tego dnia, podczas audiencji, Adam Branicki, któremu towarzyszył plenipotent dóbr wilanowskich inż. Józef Brensztiern — Pfanhauser, wręczył prezydentowi Ignacemu Mościckiemu akt darowizny o następującej treści: Najdostojniejszemu Obywatelowi Ignacemu Mościckiemu, Prezydentowi Rzeczypospolitej. Pragnąc przyczynić się do uświetnienia Majestatu Rzeczypospolitej i wzbogacenia skarbnicy Narodu, na ręce Twe Dostojny Panie Prezydencie składam przodków moich i mój dorobek, świadczący o chlubnej przeszłości Ojczyzny, a mający służyć nadal dla jej dobra i świetności.
Dar ten racz przyjąć Panie Prezydencie i wedle Twego uznania w pieczy najlepszej zachować. Na własność państwa przechodził księgozbiór liczący 50 000 tomów, na który składały się biblioteki Stanisława i Ignacego Potockich, Stanisława Septyma Potockiego (jej część stanowiła biblioteka króla Francji Karola X), Konstantego i Ksawerego Branickich oraz modlitewnik królowej Bony. Dar obejmował też 2204 teki sztychów — jeden z najbogatszych tego typu zbiorów na świecie — zawierające około 15 000 sztychów mistrzów zagranicznych i polskich. Ponadto przekazane zostały dwa komplety porcelany belwederskiej i 11 obrazów — wśród nich m.in. płótna Jordaensa, Bloemena, Carracciego i obraz Franciszka Żmurki „Z rozkazu Padyszacha”, nagrodzony na wystawie w Paryżu w roku 1888, wykupiony przez Adama Branickiego z rąk handlarzy. Wartość ofiarowanych przedmiotów szacowano na około 15 milionów złotych i jak komentował Kurier Warszawski był to dar królewski. Z kolei w Polsce Zbrojnej wydarzenie to podsumowano następująco: Dar Adama Branickiego należy do największych i najwspanialszych, jakie kiedykolwiek złożono na rzecz państwa i odradza dawne tradycje patriotycznej ofiarności. Zbiory biblioteki wilanowskiej prezydent Mościcki przekazał Bibliotece Narodowej w Warszawie.
Wcześnie, bo już w maju 1933 r. włączyli się Braniccy w organizowane w całej Polsce uroczystości upamiętniające 250 rocznicę odsieczy wiedeńskiej. W pokojach mieszczących się w korpusie głównym i w największej w pałacu wilanowskim Sali Białej, przygotowano kosztem blisko 7000 zł wystawę pamiątek po Janie III Sobieskim. Pomieszczenia ekspozycyjne urządzone zostały w stylu epoki przy zachowaniu charakteru wnętrz pałacowych. Zgromadzono tam portrety króla i jego rodziny, przybory toaletowe Marii Kazimiery, niewielkie przedmioty z filigranu, uważane zgodnie z tradycją za zabawki dzieci królewskich, a także historyczne pamiątki odnoszące się bezpośrednio do wyprawy wiedeńskiej, m.in. srebrną tacę ze sceną triumfalnego wjazdu pary królewskiej do Krakowa w dniu 23 XII 1683 r., będącą darem krakowskich mieszczan oraz diamentową różę ofiarowaną królowej po wiedeńskiej wiktorii przez papieża Innocentego XI. Wśród mebli szczególną uwagę zwracał inkrustowany sekretarzyk — arcydzieło sztuki stolarskiej i snycerskiej papieski dar dla króla Jana III po oswobodzeniu Wiednia, zaginiony w czasie drugiej wojny światowej, znany jedynie z opisów i fotografii. W pałacowym inwentarzu z roku 1895, sporządzonym przez Georgesa Duchesne’a, doświadczonego konesera sztuki, sprowadzonego z Paryża przez Ksawerego Branickiego, mebel ten odnotowano w Pokoju Sypialnym Króla, zamieszczając przy tym krótki opis: Duży kabinet dwuczęściowy z drewna hebanowego, zdobiony markieterią z szylkretu i kości słoniowej. Góra otwierana dwojgiem drzwi i odsłaniająca wnętrze z kolumnadą i balkonikiem. Dwoje drzwi dolnych ma w dekoracji następujące napisy: jedne: „Gehovah Tustitia Nostra Rom. 10”. drugie: „Iustificati Nostra Rom 5.”. Na bokach płaskorzeźbione motywy alegoryczne przedstawiające życie Najświętszej Marii Panny, ornamenty i fryzy z brązu. Na przodzie mebla, na tarczy herbowej króla polskiego, medal z wizerunkiem fana III i królowej.
Na wystawie pokazano także rękopisy wypożyczone z Biblioteki Narodowej, w tym m.in. zadania retoryczne samego Jana III, pisane w dzieciństwie, w 13 roku życia i łacińskie zadania stylistyczne jego brata, Marka. Główną jednak atrakcję wystawy stanowił słynny namiot wielkiego wezyra Kara Mustafy, zdobyty przez Sobieskiego pod Wiedniem, zaginiony w czasie ostatniej wojny, jeden z najwspanialszych przykładów wschodniej sztuki dywanowej. Ze względu na konieczną do tego celu powierzchnię (60 m² ) namiot rozpięty został w Białej Sali. Wcześniej pokazywany był na wystawie „Wschód w Polsce”, czynnej w 1926 r. w Kamienicy Baryczków i na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu, w pawilonie Związku Ziemian, w roku 1929, jednak ze względu na brak miejsca częściowo rozwieszony tam był na ścianach. Prócz namiotu Adam Branicki wypożyczył do Poznania także puzdro podróżne Jana III, dar cesarza Leopolda po kampanii wiedeńskiej oraz wspomnianą już tacę gdańskiego artysty Jana Godfryda Holla, na dnie której przedstawiono wjazd pary królewskiej do Krakowa. Wilanowską wystawę jeszcze przed jej oficjalnym otwarciem zwiedzili prezydent Mościcki i premier Aleksander Prystor. Na wernisaż w dniu 5 maja przybyli m.in. metropolita warszawski, kardynał Aleksander Kakowski, minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Wacław Jędrzejewicz, komisarz rządu na M. St. Warszawę Władysław Jaroszewicz, dyrektor Państwowych Zbiorów Sztuki dr Alfred Lauterbach oraz przedstawiciele prasy. Zaproszeni goście, pisał Kurier Codzienny, wyrazili wdzięczność gospodarzom za urządzenie tak wspaniałej, co do ilości i jakości wystawy pamiątek po bohaterze z pod Wiednia.
Główne obchody rocznicowe w Wilanowie zaplanowano na dzień 17 września. Uroczysta akademia ku czci Jana III rozpoczęła się o godz. Na dziedzińcu oświetlonego reflektorami pałacu ustawiły się delegacje młodzieży szkolnej ze sztandarami, oddziały Strzelca, harcerze i okoliczni mieszkańcy w regionalnych strojach. Zaproszeni goście i publiczność wypełnili szeregi krzeseł i ławek, ustawionych w głębi dziedzińca. Akademię otworzył wojewoda warszawski Stanisław Twardo, który w krótkim przemówieniu powiedział m.in.: Jesteśmy zgromadzeni przed siedzibą króla, od którego życia i czynu dzieli nas ćwierć tysiąclecia. Spoglądamy z podziwem na nienaruszony pałac, na niezmienione wnętrza sal, na sprzęty i tkaniny z tej epoki i ulegamy złudzeniu, że z tych ram zębem czasu nietkniętych wyjdzie za chwilę król — żywy fan III Sobieski […]. Część artystyczną akademii wypełniły pieśni historyczne i żołnierskie w wykonaniu chóru międzyszkolnego pod kierunkiem Tadeusza Mayznera oraz koncerty orkiestr: symfonicznej Centralnych Warsztatów Samochodowych pod batutą prof. Feliksa Rybickiego i dętej 36. pp. L. A. pod batutą majora Stanisława Śledzińskiego. Na zakończenie grupy młodzieży wiejskiej w ludowych strojach odtańczyły kilka tańców ludowych i odśpiewały szereg pieśni. Ze względu na padający deszcz organizatorzy zmuszeni byli odwołać najbardziej efektowną część akademii — widowisko historyczne p.t. „Poselstwo w Wilanowie” pióra Gwidona Trzywdar — Rakowskiego, z Aleksandrem Zelwerowiczem w roli Sobieskiego. Niemniej, jak pisał Kurier Warszawski, całość wypadła ładnie, a publiczność zebrała się tłumnie, mimo dżdżystego dnia. Piękną oprawę akademii, która odbyła się na dziedzińcu pałacu królewskiego, stanowił sam pałac, iluminowany, odbijający się nieskazitelną bielą na czarnem tle nieba i podwórza. Efektowną iluminację pałacu nieodpłatnie przygotowało Stowarzyszenie „Organizacja Gospodarki Świetlnej”.
Przez cały wrzesień Wilanów licznie odwiedzały wycieczki młodzieży szkolnej, do czego zachęcało kuratorium i wojewódzki komitet rocznicowy, który z tej okazji wyjednał dla uczniów specjalne zniżki w muzeum i na kolei wilanowskiej.
Od wczesnego rana — relacjonowała Gazeta Polska — przesuwają się przez sale siedziby królewskiej niekończące się zastępy młodzieży, w skupieniu rozglądające się wśród ścian, gdzie przemieszkiwał Król — Bohater. Część zbiorów pokazanych na wystawie w Wilanowie zasiliła później ekspozycję poświęconą Janowi III Sobieskiemu i Stefanowi Batoremu, otwartą 29 listopada 1933 r., na inaugurację nowego gmachu Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie,
Z chwilą przekazania wilanowskiej biblioteki państwu, powstała możliwość korzystniejszego rozmieszczenia obrazów i innych dzieł sztuki ze zbiorów hr. Branickich, które nierzadko, z braku miejsca, spoczywały w skrzyniach i szafach.
Zwolnione po bibliotece pomieszczenia pierwszego piętra, po odnowieniu, zaaranżowane zostały na potrzeby nowej ekspozycji muzealnej. W pomieszczeniu położonym nad Antykamerą Królowej urządzono tzw. Gabinet portretowy z konterfektami polskimi z XVII i XVIII w. W gabinecie od podwórza powstała Sala waz antycznych, w której wyeksponowano przeniesione z Gabinetu Etruskiego wyroby ceramiki korynckiej i południowo-italskiej. Zespół pokojów chińskich utrzymano w dotychczasowej konwencji ekspozycyjnej. W galerii północnej została utworzona, jak to nazwano, Galeria Lubomirskich z dziełami „malarstwa szkół różnych”, zawierająca m.in. pejzaże holenderskie 1 francuskie z XVII i XVIII w., widoki Drezna Canaletta i znany „Wjazd Radziwiłła do Rzymu” pędzla Van Bloemena i Vivianiego Codazziego.
Na końcu galerii skomponowano tzw. Gabinet Rembrandta, gdzie obok „Portretu matki” tegoż artysty, umieszczone zostały prace popularnych mistrzów malarstwa holenderskiego XVI w., van Ostade i Ruisdaela, a także działającego w następnym stuleciu francuskiego marynisty, Verneta. Wystrój komnat i gabinetów królewskich w parterowej części korpusu głównego pozostał bez zmian. Na nowo urządzono natomiast zespół pomieszczeń, składających się na dawną galerię muzealną Potockich. Poprzedzający galerię gabinet zamieniony został na zbrojownię, w której zgromadzono kolekcję broni palnej od XVI do XIX w., okazy broni siecznej od XV do XIX w., zespół siodeł polskich i wschodnich z czasów Sobieskiego oraz kilka obrazów batalistycznych z końca XVII w.. Dawną Galerię Wielką wypełniły obrazy lub kopie znanych dzieł malarzy włoskich z XVII i XVIII w. Gabinet Etruski zajęły kopie rzeźb antycznych i wazy alabastrowe z XVIII i XIX w. W Galerii „Muzeum zwanej” umieszczono dzieła malarstwa włoskiego i flamandzkiego od XVI do XVIII w., w Galerii Krajobrazowej — obrazy malarzy holenderskich z XVII w., zaś w gabineciku przy galerii — utwory malarskie znanych artystów niemieckich z XVI w, Rozszerzenie wilanowskiego muzeum przeprowadzono znacznym nakładem kosztów i z wykorzystaniem odnalezionego w tamtym czasie pałacowego inwentarza z roku 1696, który umożliwił identyfikację wielu obrazów, mebli, dywanów i innych wyrobów rzemiosła artystycznego. Dzięki inwentarzowi udało się obalić błędne przekonanie 0 przeznaczeniu poszczególnych komnat za czasów, gdy pałac był rezydencją króla fana III. Zyskała na tem prawda historyczna, a pp. Braniccy dążą do tego, by, w miarę możliwości, nadać komnatom dawny ich wygląd, a więc to, co się zachowało, troskliwą otoczyć opieką, to zaś, co było w ukryciu (np. plafony), wydobyć na światło dzienne. We wszystkich tych pracach życzliwą pomocą służyli dr Jadwiga Przeworska, referent do spraw muzeów w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, osoba niezwykle zasłużona dla sprawy ułożenia stosunków między państwem a muzeami w latach trzydziestych, oraz dr Józef Kluss, malarz, historyk sztuki i filozof, konserwator zabytków miasta stołecznego Warszawy oraz województw warszawskiego, łódzkiego i białostockiego, kustosz Muzeum Józefa Piłsudskiego w Belwederze i członek komisji zajmującej się konserwacją belwederskiego pałacu.
Otwarcie nowo urządzonej galerii obrazów i dalszych sal muzealnych w Wilanowie odbyło się w dniu 19 kwietnia 1934 r. Na uroczystość przybyli: minister Jędrzejewicz, przedstawiciele województwa i starostwa warszawskiego, dr Lauterbach, przedstawiciele instytucji artystycznych oraz prasy i liczni zaproszeni goście. Po zakończeniu zwiedzania Adam Branicki wraz z żoną Beatą podejmowali wszystkich przybyłych śniadaniem. W komentarzu do tego wydarzenia, Polska Zbrojna pisała: W dzisiejszych, ciężkich ekonomicznie czasach, troskliwość właścicieli Wilanowa o pamiątki narodowe oraz udostępnienie zwiedzania ich szerokim rzeszom publiczności jest czynem wysoce obywatelskim”. Z aprobatą o nowej ekspozycji pisano też w Biuletynie Historji Sztuki i Kultury. […] Poza dawnemi, zabytkowemi komnatami — czytamy w zamieszczonej tam notatce — udostępniono obecnie cały szereg zamkniętych dotychczas sal na piętrze oraz w jednem ze skrzydeł bocznych. Sale te w miarę możności teraz do celów muzealnych przystosowane pozwoliły przedewszystkiem ujawnić całe bogactwo wilanowskiego zbioru obrazów, które dotychczas znajdowały się w warunkach niemal uniemośliwiających ich należytą ocenę. […] Należy żywić nadzieję, że już w najbliższym czasie galerja wilanowska stanie się przedmiotem jak najżywszego zainteresowania za strony historyków sztuki. Właściciel Wilanowa Adam hr. Branicki oraz organizatorzy muzeum pp.: Władysław Dynowski i Wilhelm Ossecki zdobyli sobie rzetelną zasługę. W ten sposób bowiem Warszawa otrzymała — obok galerji łazienkowskiej i działu malarstwa obcego w Muzeum Narodowem — trzecią placówkę kultury artystycznej, pozwalającą szerszemu ogółowi zaznajomić się z dziełami dawnych szkół malarstwa europejskiego. Do zwiedzania Wilanowa zachęcał plakat, którego 100 egzemplarzy zarząd muzeum zamówił w maju 1934 r., w firmie „Skład papieru, materiałów piśmiennych i rysunkowych St. Dąbrowskiego”. W tym też czasie wydany został nakładem Adama Branickiego przewodnik „Zbiory Willanowskie” autorstwa kustosza Władysława Dynowskiego, zawierający opisy poszczególnych sal muzealnych. Według danych pochodzących z raportów kasy muzealnej i wilanowskich „Kategorników kasowych”, finansowane przez muzeum wydawnictwa związane z Wilanowem, oferowane były zwiedzającym od roku 19287. Oprócz tradycyjnych pamiątkowych druków, takich jak pojedyncze pocztówki (m.in. ze Składnicy i Wydawnictwa Pocztówek K. Wojutyńskiego), czy niewielkie bloczki z pocztówkami o perforowanych brzegach, ułatwiających ich odrywanie, były to publikacje: Album Wźllanowa W. Zwierowicza i A. Grabowskiego z 1928 r., wydany w nakładzie 1000 egz., za sumę 1500 zł oraz praca Jarosława Wojciechowskiego, Pałac Wilanowski i jego obecna restauracja, która ukazała się w roku 1928 w nakładzie 330 egz., jako nadbitka z zeszytu 3 miesięcznika „Architektura i Budownictwo”, a koszt jej wydania wyniósł 990 zł. Niezależnie od urządzonej na nowo ekspozycji stałej w pałacu wilanowskim, otwarta została w lipcu 1934 r., w jednej z sal pierwszego piętra, wystawa czasowa prac trzydziestu czterech artystów, zgrupowanych w zrzeszenie przy Związku Legionistów, w tym m. in. Pruszkowskiego, Cieślewskich, Niernsteina, Sichulskiego, Wodzinowskiego, Kędzierskiego, Katarzyńskiej. Nie wszyscy z nich należeli do formacji legionowych, ale mniejsza z tem — pisał Kurier Warszawski — można być legionistą z ducha, nie tylko z oręża, niekoniecznie musi się jednoczyć w jednej osobie, jak p. prezes Związku, Henryk Szczygliński, zalety doskonałego ułana z świetnym talentem malarskim. Dalej, w tej samej recenzji, czytamy: Wystawa nowej sztuki w Wilanowie, w sąsiedztwie przepysznego gabinetu chińskiego i świeżo odrestaurowanego portretu ostatniego ambasadora Turcji w Polsce przedrozbiorowej Kanzen — beja, tego, który imieniem państwa osmańskiego protestował przeciw rozbiorom i ostatni ze wszystkich przedstawicieli zagranicznych opuścił Warszawę — nabiera szczególnego smaku. Można by zaryzykować twierdzenie, iż przeszłość spoiła się z teraźniejszością w ten przedziwny łańcuch, o którym marzył Krasiński Sprawujący pieczę nad wystawą kustosz Wilhelm Ossecki był malarzem i pedagogiem, studiował w krakowskiej ASP i na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 1917-18 kształcił się też z zakresu muzeologii w Wiedniu, funkcję kustosza pełnił w Wilanowie przez pięć lat do wybuchu drugiej wojny światowej.
Podobnie, jak to miało miejsce w latach wcześniejszych, informacje o godzinach udostępniania zbiorów wilanowskich zamieszczano w lokalnej prasie. W Kurierze Warszawskim z czerwca 1935 r., w rubryce „Wystawy i Muzea”, anonsowano: Muzeum Wilanowskie im. jana Sobieskiego otwarte cały dzień x wyjątkiem przerwy w godzinach 12 — 14. Informacji takich dostarczały także przewodniki turystyczne po Warszawie i okolicach. Praktyczne wskazówki dla osób planujących wizytę w Wilanowie zawierał np. „Przewodnik po województwie warszawskiem” z 1932 r., w którym czytamy: […] Pałac mieści około 50 pokoi, w nich pełno jeszcze pamiątek po Sobieskim, galerja obrazów, bibljoteka. Pałac otacza piękny park nad łachą wiślaną, topole sadzone ręką Sobieskiego. […] Dojazd do Wilanowa: tramwajem 2 A do końcowej stacji, stąd pieszo boczną drogą ok. 1,5 km.; kolejką z pl. Unji. |…] zwiedzanie zbiorów i wstęp do parku za opłatą. Na łasze są łódki do wynajęcia. Warto też przeprawić się na drugą stronę łachy, lub też obejść wieś i pospacerować po parku Morysinek. W osobnej rubryce podano, iż muzeum czynne jest codziennie w godzinach 10-17.
Przy wejściu do pałacu zwiedzający otrzymywali filcowe ochraniacze na buty, które na potrzeby muzeum wielokrotnie wykonywał Zakład Tapicerski Antoniego Badowskiego. Nadal dokładano starań by zbiory artystyczne Wilanowa zachować w możliwie jak najlepszym stanie, poddając je niezbędnym zabiegom konserwatorskim. Od poł. 1935 r. do poł. 1936 r. na renowacje samych tylko obrazów wydano 4000 zł.
W latach 1935-1939 wilanowskie muzeum należało do Związku Muzeów w Polsce, którego siedziba mieściła się w Krakowie, i wpłacało do kasy Związku należne z tego tytułu składki.
Kustosz w pałacu wilanowskim, Władysław Dynowski, mąż Elżbiety Potockiej, siostry Beaty z Potockich Adamowej Branickiej, uczestniczył w V posiedzeniu Sekcji Muzeów Regionalnych ZMwP, zwołanym w dniach 18-19 kwietnia 1936 roku w Warszawie”. Z kolei w obradach XII Zjazdu ZMwP, który odbył się w Warszawie w dniach 26 — 29 września 1936 r., udział wziął kustosz Wilhelm Ossecki, W ostatnim dniu Zjazdu, o godz. 9 rano, jego uczestnicy udali się do Wilanowa, gdzie zwiedzili muzeum i prywatne apartamenty hr. Branickich. Po zakończeniu zwiedzania Beata Branicka podejmowała uczestników wycieczki śniadaniem, podczas którego Prezydium Zjazdu złożyło Gospodyni gorące uznanie za troskliwą opiekę nad zbiorami.
W czerwcu 1938 r. przybyło w Wilanowie kolejne miejsce ekspozycyjne. Namiot Kara — Mustafy, poddany wcześniej zabiegom konserwatorskim, można było teraz podziwiać w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, z nowym oświetleniem i wentylacją, w pawilonie Oranżerii. Swoją wizytę w królewskiej rezydencji tak relacjonował dziennikarz Tygodnika Ilustrowanego: Od 2 czerwca można oglądać w Wilanowie namiot turecki, zdobycz króla fana LI spod Wiednia. Namiot jest ogromnych rozmiarów, stanowi coś w rodzaju długiej sali, gdy znajdujemy się w jego wnętrzu. Poza tym stanowi on niewątpliwie wybitny okaz jako tkanina. Rysunek wzoru i zestawienie barw niezwykle rozmaite a pełne prostoty. Właściwie cały namiot składa się z jednego niemal wzoru zasadniczego ale kolorystycznie tak rozmaicie potraktowanego, iż mieni się on w oczach bogactwem, wręcz przepychem imponującej całości. Przy okazji, ktoś, kto pojedzie oglądać namiot, powinien zajrzeć do pałacu, do królewskiej galerii obrazów. jest tam co oglądać i to nie jeden raz.
Van Dyck, Rubens, Cranach, Ruisdael ojciec i syn, Diirer, Teniers, fordaens, Tycjan, Veronez, Lippi, Coreggio, del Sarto czy Luini reprezentowani „osobiście” oraz przez swe szkoły czy bardzo dobre kopie stanowią dostateczną nagrodę dla cierpliwego podróżnego do Wilanowa. Kto raz pojedzie tam i rozsmakuje się w tej z dużym znawstwem skomponowanej galerii, ten naprawdę będzie tam nieraz jeszcze powracał. Tym bardziej, że samo urządzenie sal odznacza się dużą intymnością i wielkim smakiem.
Wilanowskie muzeum pozostawało otwarte dla zwiedzających niemal do ostatnich dni przed wybuchem drugiej wojny światowej. Najcenniejsze jednak obrazy, wyroby z porcelany, argenteria, także z prywatnej części pałacu, w sierpniu 1939 r. zapakowane zostały w skrzynie i przeniesione do pałacowych piwnic, przy czym obrazy ewakuowano do najbardziej suchej i przewiewnej piwnicy pod lewym skrzydłem rezydencji, zaś srebra, brązy złocone i ceramikę ukryto pod skrzydłem prawym. Piwnice, w których złożono skrzynie, zostały następnie, w tajemnicy przed resztą służby, zamurowane przez wilanowskiego murarza Niemczykiewicza. Świeżo postawione mury zamaskowano. Zaufani pracownicy rozwiesili w salach muzealnych — według wskazówek Beaty Branickiej — mniej cenne obrazy, by zakryć Ślady po ukrytych dziełach. Namiot Wielkiego Wezyra zrolowano i przeniesiono do wieży archiwalnej w skrzydle północnym, gdzie ułożony został wzdłuż schodów, aby w razie nalotu lub ostrzału artylerii można go było łatwo wynieść na zewnątrz. O normalnym funkcjonowaniu muzeum w miesiącach poprzedzających wybuch wojny świadczą liczne zachowane archiwalia, np. zawiadomienie skierowane do Zarządu Pałaców i Gospodarstwa Rolnego Willanów o wypłaceniu prof. Rutkowskiemu dnia 20 marca 1939 r. sumy 300 zł na poczet należności za konserwację obrazów z galerii wilanowskiej, czy wystawiony 27 maja przez firmę Ł. Lassoty rachunek za wykonanie dla muzeum 57 par filcowych ochraniaczy na buty, W czerwcu 1939 r., w stołecznym Instytucie Propagandy Sztuki, marszałek Rydz – Śmigły dokonał otwarcia wystawy batalistycznej, na której pokazano m.in. fotografie płaskorzeźb z elewacji frontowej wilanowskiego pałacu, ilustrujących militarne zwycięstwa Jana III Sobieskiego. Ostatnie podliczenie wpływów ze sprzedaży biletów do muzeum obejmuje okres od 21 do 28 sierpnia 1939 r. Przez cały sierpień sprzedano 1331 biletów po 1 zł i 1000 po 30 gr. do muzeum oraz 4599 biletów po 50 gr., 1793 po 30 gr. i 80 po 20 gr. do parku.
Wilanów licznie odwiedzali turyści indywidualni, wycieczki z kraju i zagranicy, przybywali tam również dostojnicy państwowi i inni oficjalni goście. Pod koniec 1903 r. lub na początku roku następnego swoją wizytówkę w Księdze Wpisów załączył Jean Guiffrey, Attachć au Musće du Louvre, W lutym 1916 r. Wilanów odwiedził książę koronny Królestwa Saksonii Fryderyk August Jerzy Wettin, a w październiku jego młodszy brat, książę Fryderyk Krystian. Przy dacie 12 sierpnia 1920 r. w Księdze Zwiedzających widnieją podpisy francuskiego generała Maxime’a Weyganda i ambasadora Francji w Waszyngtonie, Jean’a J. Jusseranda. Wchodzili oni w skład misji wojskowo-dyplomatycznej wysłanej do Polski przez państwa Ententy wobec zbliżającej się do Warszawy i Lwowa ofensywy wojsk bolszewickiej Rosji. Latem 1923 r. wizytę w Wilanowie złożyła rumuńska para królewska. Pałac i park na czas wizyty zamknięte zostały dla zwiedzających. Z powodu niepogody planowane wtedy garden party nie odbyło się, a przyjęcie przeniesiono do pałacowych salonów. Honory domu pełnił Ksawery Branicki. W październiku 1925 r. przybyła do Wilanowa wycieczka parlamentarzystów francuskich, a jesienią 1930 r. pałac zwiedzili książę japoński Takamatsu z małżonką. Z kolei we wrześniu 1933 r. w królewskiej rezydencji Adam Branicki podejmował śniadaniem prymasa Węgier, kardynała Jusztiniśna Serćdi’ego i kardynała Kakowskiego. Trzy lata później, podczas oficjalnej wizyty w Polsce, generał Maurice Gamelin, szef francuskiego Sztabu Generalnego, zwiedził Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Łazienki Królewskie, Belweder, a także pałac wilanowski. W 1926 r.
po zamachu majowym schronił się w Wilanowie prezydent Stanisław Wojciechowski i tu wraz z premierem Witosem podpisał akt zrzeczenia się urzędu prezydenckiego. Do Wilanowa wielokrotnie przyjeżdżali prezydent Ignacy Mościcki i marszałek Rydz — Śmigły, przyjmowani z honorami przez Adama i Beatę Branickich.
W latach drugiej wojny światowej muzeum było zamknięte dla zwiedzających, choć Beata Branicka podjęła próbę utrzymania muzealnego charakteru części pałacowych pomieszczeń, aby zapobiec w ten sposób planowanej przez nazistów przebudowie pałacu na kasyno oficerskie. Także dzięki różnym innym zabiegom ze strony ówczesnych właścicieli Wilanowa, plany okupantów szczęśliwie nie doczekały się realizacji.
Zarówno Ksawery, jak i Adam Braniccy kontynuowali, datującą się od czasów St. Kostki Potockiego, tradycję muzealną w Wilanowie, powiększając należące do nich zbiory artystyczne i dbając o stan ich zachowania, adaptując kolejne pomieszczenia pałacowe na cele ekspozycyjne, organizując wystawy czasowe i nadając wilanowskiemu muzeum instytucjonalny kształt poprzez akces do Związku Muzeów w Polsce. Byli też hojnymi donatorami, przekazując w darze odrodzonej Rzeczypospolitej bogate zbiory wilanowskiej biblioteki, a wcześniej włączając zbiory ornitologiczne, zgromadzone w ich muzeum przy ul. Wiejskiej, do Narodowego Muzeum Przyrodniczego
W roku 1935, doceniając zasługi Branickich na polu pracy społecznej, Prezydent Polski prof. Ignacy Mościcki uhonorował Adama Branickiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 2009 za działalność w czasie okupacji, Prezydent prof. Lech Kaczyński Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski odznaczył pośmiertnie Adama Branickiego, a Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Beatę Branicką.
Wojenne losy wilanowskiego pałacu i rodziny Branickich wymagają szerszego omówienia w osobnym artykule.
Artykuł opublikowany w 72 numerze Wiadomości Ziemiańskich (zima 2017 r.). Zamieszczony za zgodą autora.