Jan Walery Jędrzejewicz, niemal zupełnie dziś zapomniany lekarz, meteorolog, klimatolog, przede wszystkim zaś – astronom, był w wieku dziewiętnastym znaczącą postacią W świecie nauki polskiej. Efekty jego prac przedstawiano w specjalistycznych periodykach rodzimych i zagranicznych, a nazwisko opatrzone było w encyklopediach obszernymi notami. Urodził się w Warszawie 14 kwietnia 1835 r. Jego rodzice, Jan Jędrzejewicz i Ewa Konarzewska, pochodzili z Płocka, gdzie dziadek – Piotr Jędrzejewicz, z zawodu kupiec, posiadał własny dom i położony na obrzeżach miasta majątek ziemski – folwark „Jędrzejów.”
Ojciec przyszłego astronoma, w czasach gimnazjalnych, przeniósł się z Płocka do Warszawy, gdzie po ukończeniu gimnazjum rozpoczął studia na Uniwersytecie. Brał czynny udział w powstaniu listopadowym, służąc jako oficer pod komendą gen. Dembińskiego. Pojmany przez Rosjan, zesłany został na Sybir. Po powrocie do Warszawy ożenił się i znalazł zatrudnienie w sądownictwie. W roku 1862 został mianowany adwokatem przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. U współczesnych cieszył się wielkim poważaniem i powszechną sympatią. Poza rodzicami Jan Walery Jędrzejewicz posiadał z najbliższego rodzeństwa młodszą siostrę Wandę, którą w przyszłości gorliwie się opiekował. Do szkół uczęszczał początkowo w Warszawie. Był uczniem II gimnazjum filologicznego przy ul. Leszno, a później Gimnazjum Realnego, gdzie ukończył klasę o profilu mechanicznym. W roku 1852 rozpoczął studia W Szkole Sztuk Pięknych na Wydziale Architektury, jednak po roku zmuszony był jeprzerwać z powodu zagrożonego wzroku wskutek przepracowania się nad rysunkami technicznymi. W latach 1856 – 61 odbył studia lekarskie na Uniwersytecie w Moskwie. Był człowiekiem wszechstronnie uzdolnionym: władał kilkoma językami, w tym biegle francuskim, i grał na kilku instrumentach, szczególnie zaś dobrze na fortepianie. Dzięki temu w czasach studenckich mógł zarabiać na utrzymanie udzielając korepetycji, dając lekcje muzyki, a także grając w jednej z moskiewskich restauracji jako członek miejscowej orkiestry.
Po ukończeniu studiów odbył roczną podróż po Europie. Był m. in. W Anglii, Francji i Niemczech, gdzie odwiedził znany Wówczas z wysokiego poziomu nauk wydział lekarski W Wurzburgu. Powróciwszy do kraju, osiadł na stałe w Płońsku i rozpoczął praktykę lekarską, zyskując z czasem uznanie i szacunek pacjentów. Nie zaniedbywał przy tym pracy naukowej – wygłaszał odczyty w Towarzystwie Lekarzy Płońskich i publikował w fachowych pismach takich, jak Medycyna, czy Klinika opisy ciekawszych przypadków, z jakimi zetknął się w swojej praktyce lekarskiej. Drugą jego pasję obok medycyny stanowiła astronomia. To w tej właśnie dziedzinie, a w mniejszym stopniu także W meteorologii, zdobył Jędrzejewicz szczególne uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą. Tygodnik Powszechny z 23 lipca 1882 r. zauważał: Dzieje astronomii przedstawiają ten szczegół osobliwy, że rozwój tej nauki w znacznej części zawdzięczamy ludziom, którzy nie byli wcale astronomami z powołania, ale którzy oddając się innym zgoła zawodom życia, z zamiłowania zwrócili się do badań ciał niebieskich, i albo poświęcali im tylko chwile wolne od zajęć powszednich, albo też ostatecznie całkowicie umiłowanej nauce się oddali. Wielki Herschell (ojciec) był pierwotnie muzykiem, Piazzi teologiem, Olbers lekarzem, Baily bankierem, Lindenau urzędnikiem sądowym, Bond zegarmistrzem, Dawes teologiem i lekarzem, Dembowski zamożnym obywatelem. W rzędzie tych zasłużonych miłośników nauki zaszczytne niewątpliwie miejsce, zajmuje dr. Jędrzejewicz, lekarz w Płońsku.
Środki pochodzące z praktyki lekarskiej, wystarczały na skromne utrzymanie i wsparcie dla najbliższych krewnych, o których Jędrzejewicz zawsze starał się pamiętać. Fundusze, które udało mu się zaoszczędzić niemal W całości przeznaczał na zakup przyrządów astronomicznych i powiększanie biblioteki naukowej
z myślą o przyszłej „dostrzegalni”. Gdy budował swoje Obserwatoryjum w Płońsku, gdzie nie wszystko było pod ręką i nie na wszystko środków starczyło, musiał nietylko nakreślić plan powstać mającego zakładu, ale z majstrem, który podług tego planu budowę wznosił, musiał sam mierzyć, przykładać i pracować – pisał w tygodniku Wszechświat Jan Kowalczyk, starszy astronom w obserwatorium uniwersyteckim na terenie Ogrodu Botanicznego w Warszawie. Budowę ukończył w roku 1875. Obserwatorium usytuował w wynajętym w pobliżu rzeki Płonki ogródku na tyłach swojego domu przy ówczesnej ul Ciechanowskiej 22. Położone na krańcu miasteczka nad obszernymi łąkami, ma otwarty widok na całe sklepienie nieba oraz konieczny spokój z powodu znacznego oddalenia od dróg uczęszczanych. – Warunek to niezbędny przy użyciu większych teleskopów, które są na wszelkie wstrząśnienia tak czułe, że chód człowieka, lub konia o kilkadziesiąt kroków już drżeniem obrazów objawiają – czytamy we wspomnianym już numerze Tygodnika Powszechnego z 1882 r. W roku 1878 astronom przeniósł swoje obserwatorium do Sokołowa Podlaskiego. Zaważyła tu przypuszczalnie serdeczna przyjaźń z domem ówczesnych właścicieli Kryska, p. Kozłowskich, którzy, sprzedawszy majątek, przenieśli się w siedleckie i zamieszkali w okolicy Sokołowa. Warunki miejscowe, prawdopodobnie brak praktyki lekarskiej z powodu panującego wśród miejscowej ludności ubóstwa, zmusiły go do powrotu do Płońska. Wędrówka ta naraziła Jędrzejewicza na znaczne straty materialne i kosztowała wiele trudu w związku z koniecznością dwukrotnej rozbiórki i dwukrotnej odbudowy obserwatorium. Do badań wrócił w drugiej połowie 1879 r. Wg opisu zamieszczonego w Tygodniku Ilustrowanym z 4 listopada 1895 r., obserwatorium płońskie składało się z trzech oddzielnych budynków, znajdujących się w ogrodzie, przylegającym do domu. Każdy z trzech budynków mieści po jednem z najgłówniejszych narzędzi obserwacyjnych, ustawionych na izolowanych od budynków słupach: w budynku wschodnim mieści się największy ze wszystkich instrumentów, refraktor Steinheila, o średnicy 16,2 centymetra, ustawiony w tem miejscu w r. 1879; w budynku środkowym mieści się niewielka luneta południkowa o średnicy 6,3 centymetra; wreszcie w budynku zachodnim mieści się bardzo piękny refraktor Cooke’a, 14 centymetrowy, poruszany naokoło osi, równoległej do osi świata, przy pomocy przyrządu zegarowego, nabyty w r. 1883. Znalazły tam miejsce także inne, zakupione przez Jędrzejewicza instrumenty, w tym m. in. zegary wahadłowe, mikrometr nitkowy Merza z dziewięcioma okularami, mikrometr pierścieniowy, spektroskop Vogela, spektroskop Browninga i fotometr kliszowy z okularem Reinfeldera. Pod względem wyposażenia płońskie Obserwatorium nie ustępowało podobnym placówkom w Wilnie, Warszawie czy Krakowie. Licząca około 300 tomów biblioteka zaopatrzona była w sporą ilość najważniejszych a nader kosztownych dzieł astronomicznych, jak naprzykład katalogi gwiazd Orgelandera, Oeltrena, Rinnkera, Groombridge’a, atlas Orgelandera, katalogi gwiazd podwójnych Struvego etc.; prócz
tego znajdowało się tam po kilkanaście tomów roczników i pism specyalnych.
Przy obserwatorium urządził Jędrzejewicz stację meteorologiczną, w której prowadził systematyczne obserwacje, publikując ich wyniki przez 10 lat w Korespondencie Płockim i Pamiętniku Fizjograficznym. Po jego śmierci stację przejął i kontynuował rozpoczęte tam badania inny płoński lekarz – Leon Rutkowski.
Głównym tematem prac Jędrzejewicza jako astronoma były pomiary gwiazd podwójnych. Na podstawie kilku tysięcy obserwacji, kilkunastu tysięcy odczytanych kątów i zmierzonych odległości opisał 368 par gwiazd. Jego nazwisko wymieniane jest w dwutomowym dziele S. W. Burnham’a: „A general Catalogue of double stars”. Astronom prowadził także obserwacje wszystkich pojawiających się komet, badał plamy na Słońcu i czerwoną plamę na tarczy Jowisza, co pozwoliło ustalić czas obrotu tej planety wokół Własnej osi. Wyniki swoich obserwacji publikował na łamach wychodzącego W Kilonii pisma „Astronomische Nachrichten” i ukazującego się W Lipsku kwartalnika „Vierteljahrsschrift der Astronomischen Gesselschaft”, wydawanego przez Towarzystwo Astronomiczne Niemieckie, którego był czynnym członkiem od r. 1878. Zamieszczał też artykuły w warszawskim tygodniku naukowym „Wszechświat”, z którym współpracował od chwili jego powstania W 1882 r. Badania prowadził bez niczyjej pomocy, w nadzwyczaj skromnych warunkach, nie przerywając praktyki lekarskiej. Wszystkie te trudności, co prawda z poświęceniem własnego zdrowia, ale bez uszczerbku dla dokonywanych spostrzeżeń, wytrwale pokonywał, pisał dr Wincenty Fiećko W monografii płońskiego astronoma, a nieco dalej dodawał: Dla należytej oceny tej mrówczej wprost pracy, którą w związku z poczynionymi obserwacjami wykonał należy uprzytomnić sobie, że same obserwacje, których tysiące robił, wymagały daleko mniej czasu i trudu, aniżeli obliczenia i poprawki, na które przeznaczał dni i noce pochmurne; prace te czasami zmuszony był przerywać z powodu przemęczenia wzroku. Mimo tak Wielu zajęć znalazł czas na napisanie głównego swojego dzieła – liczącego czterysta stron, pierwszego W języku polskim, nowoczesnego podręcznika astronomii pt. „Kosmografia”, nad którym pracował ponad rok i które ukazało się drukiem W Warszawie w roku 1886.
Aktywnie uczestniczył też w życiu kulturalnym Płońska – wygłaszał odczyty i działał jako reżyser – amatorskim zespole teatralnym. Podczas prób do jednej ze sztuk poznał swoją przyszłą żonę, pochodzącą z Płocka, Stanisławę Malczykowską. Ślub Odbył się w kwietniu 1884 r. Ze związku tego urodziło się dwoje dzieci: syn Stanisław, który zmarł W drugim roku życia oraz córka Maria (później Górska). Szczęściem rodzinnym Jędrzejewicz
nie cieszył się długo. Wyczerpany nadmierną pracą zapadł na tyfus i po sześciu tygodniach zmagań z chorobą zmarł 19 grudnia 1887 r. Pochowany został na cmentarzu parafialnym W Płońsku obok zmarłego wcześniej syna. W artykule zamieszczonym W tygodniku Wszechświat W lipcu 1898 r., wspominany już Jan Kowalczyk pisał: Wiadomo, że ś. p. d – r Jędrzejewicz obok praktyki lekarskiej był wielkim miłośnikiem astronomii i człowiekiem wielkiej pracowitości, który zawsze umiał pogodzić swoje zawodowe zajęcia z ustawiczną dążnością do coraz większego nabywania wiedzy. W tym zapale naukowym nie miał on może u nas równego sobie. W siedemdziesiątą rocznicę śmierci astronoma, na ścianie kamienicy w której mieszkał przy ul. Grunwaldzkiej 22 (dawniej Ciechanowska), odsłonięto pamiątkową tablicę z napisem: W tym domu żył i pracował w latach 1862 – 1887 dr Jan Walery Jędrzejewicz, światowej sławy astronom. Wmurowano dnia 21 lipca 1957. Po jego śmierci, ze względu na trudną sytuację finansową, rodzina powzięła decyzję by obserwatorium sprzedać. Redakcja Wszechświata w wydanej odezwie apelowała do społeczeństwa o zbiórkę funduszy na zakup pozostających na wyposażeniu obserwatorium narzędzi. Jak wynika z notatki zamieszczonej W Kurierze Warszawskim grono osób pracujących na polu naukowymi zgromadziło odpowiednie na ten cel środki dopiero w roku 1893. Samo zaś obserwatorium, dostępne dla szerokiego ogółu, urządzone miało być w Wilanowie na koszt Ksawerego Branickiego, właściciela majątku Montresor we Francji i dóbr bohusławskich na Ukrainie, który rok wcześniej odziedziczył Wilanów na mocy testamentu po zmarłej bezpotomnie Aleksandrze Augustowej Potockiej. Sprawa, w zasadzie postanowiona, jest obecnie przedmiotem narad osób, zajmujących się tą kwestją – pisał Kurier Warszawski W numerze z 22 stycznia 1893 r. – Prawdopodobnie z początkiem wiosny obserwatorjum będzie już urządzone. Tak się jednak nie stało. Niespełna dwa tygodnie później gazety donosiły, że z uwagi na oddalenie Wilanowa od Warszawy, trudności komunikacyjne, zwłaszcza zimą, koszty i czas, jakich wymagałyby przejazdy, ogólnie zatem ze względu na ograniczony dostęp do takiej placówki, zwołana ma być narada, która rozstrzygnąć ma, czy nie korzystniejsze będzie ulokowanie obserwatorium w Warszawie. Ten plan, przynajmniej czasowo, również nie doszedł do skutku. Natomiast w roku 1895 Tygodnik Ilustrowany informował, że przyrządy pozostałe po Janie Walerym Jędrzejewiczu zamierza nabyć obywatel Płońska, a zasilą one obserwatorium astronomiczne mające powstać w Łodzi na koszt jednego z mieszkańców tego miasta. I ten projekt nie doczekał się realizacji, a narzędzia przez kilka lat spoczywały w Płońsku nie znajdując nabywcy. Długo czekały one w pakach na jakąś litościwą i wspaniałomyślną rękę – pisał tygodnik Prawda W czerwcu 1898 r. Nabył je wreszcie hr. Branicki, ale po
to tylko, ażeby ocalić od zniszczenia. Istotnie, niemal dokładnie rok wcześniej przyrządy od wdowy po uczonym zakupił za sumę 22 000 rubli Ksawery Branicki. Zobowiązał się przy tym, że będą one wykorzystane do badań naukowych w kraju. Prasa donosiła, że narzędzia przeznaczone zostaną na użytek Obserwatorium astronomicznego w Warszawie, które powstać miało wkrótce z funduszów czterech obywateli tutejszych, w ogrodzie na dziedzińcu wznoszonej wtedy Średniej Szkoły Mechaniczno-Technicznej H. Wawelberga i S. Rotwanda, przy ul. Mokotowskiej 4/6, nazywanej początkowo szkołą M. Mittego od nazwiska jej pierwszego dyrektora. Nadmieniano, że prace przy budowie obserwatorium już rozpoczęto. O ich zakończeniu pół roku później, W styczniu 1898 r., informował Kurier Warszawski, dodając, że w nowopowstałym pawilonie przystąpiono do uporządkowania, spisania i ustawiania narzędzi astronomicznych, zakupionych, jak wiadomo, przez Ksawerego hr. Branickiego z b. dostrzegalni prywatnej ś. p. d-ra Jędrzejewicza w Płońsku. Zarówno samo urządzenie, jak i puszczenie w ruch obserwatorjum tego powierzone zostało pp.: dr. Janowi Kowalczykowi, starszemu astronomowi obserwatorjum w ogrodzie Botanicznym, oraz młodemu pracownikowi w tej dziedzinie, wychowańcowi uniwersytetu warszawskiego, p. Gabrjelowi Tołwińskiemu. Uroczyste otwarcie obserwatorium, któremu nadano imię Jana Jędrzejewicza miało miejsce w niedzielę 26 czerwca 1898 r. o godzinie 12 w południe. Do udziału w tym wydarzeniu zaproszeni zostali ofiarodawcy, W tym Ksawery Branicki, przedstawiciele prasy, m. in. tygodnika Wszechświat, osoby pracujące przy obserwatorium oraz rodzina płońskiego astronoma. Wdowa, Stanisława Jędrzejewicz, przybyła na tę uroczystość z Córką Marią i przekazała portret męża, który zawieszono W kancelarii nowo otwartej placówki. Jak pisał Kurier Warszawski zarówno przyrządy naukowe, jak i samo urządzenie obserwatorium sprawiły na zwiedzających nader dodatnie wrażenie. Pawilon miał dwa piętra. U dołu mieściła się sala biblioteczna i zarazem pracownia naukowa o ścianach murowanych. Wyższą kondygnację zajmowała właściwa sala obserwacyjna o ścianach drewnianych, dla szybkiego zrównoważenia temperatury wewnętrznej i zewnętrznej podczas
obserwacji. Dach i dwie kopuły obracające się dookoła osi pokryte były blachą. Główne narzędzia spoczywały na trzech murowanych słupach, wkopanych głęboko w ziemię i dokładnie izolowanych od ścian budynku. Pod kopułą wschodnią znajdował się refraktor Steinheila, pod zachodnią refraktor Cooke’a, na słupie środkowym zaś umieszczono lunetę południkową. Od momentu założenia do roku 1912 ożywioną działalność naukową i dydaktyczną rozwinął w obserwatorium Romuald Merecki, meteorolog, klimatolog i astronom, dla którego był to drugi warsztat pracy obok Stacji Centralnej Meteorologicznej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa W Warszawie, gdzie zatrudniony był do roku 1915. Z dziedziny astronomii opublikował on jedenaście rozpraw i artykułów, poświęconych m. in. wynikom pomiarów mikrometrycznych mgławic, oraz przetłumaczył na język polski podręcznik I. Newcomba („Astronomia dla wszystkich”). Dzięki badaniom Mereckiego obserwatorium nabrało W czasach niewoli dużego znaczenia jako czysto polska instytucja naukowa. Jej działalność zawieszona została W roku 1919, ponieważ warunki do obserwacji nieba przy niefortunnej lokalizacji placówki w centrum miasta, wobec wznoszonych W pobliżu wysokich budynków, wielkomiejskiego gwaru i zapylenia powietrza, z czasem okazały się bardzo niekorzystne. Obserwatorium przeszło później na własność Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, a przyrządy wypożyczono do kilku uniwersytetów na terenie kraju. Te, które pozostały W stolicy, uległy zniszczeniu w czasie powstania warszawskiego. Ocalał jedynie refraktor Steinheila, wypożyczony do obserwatorium w Poznaniu, ale zachował się tam obecnie sam tylko obiektyw.
Zakup od Wdowy po Janie Jędrzejewiczu przyrządów astronomicznych, należących do jej męża, oraz przekazanie ich przez nowego właściciela, Ksawerego Branickiego, do obserwatorium, mieszczącego się na terenie szkoły Wawelberga i Rotwanda, to tylko jeden z przykładów działań podejmowanych przez rodzinę Branickich pro publico bono. W Wilanowie prowadzili oni ochronkę, wspierali finansowo szpital dziecięcy przy ul. Kopernika w Warszawie, w czasie pierwszej wojny światowej utrzymywali lazaret w północnym skrzydle pałacu Wilanowskiego. Przekazywali mniejsze lub większe sumy na budowę lub remonty kościołów oraz kaplic, w tym kościoła p.w. św. Augustyna na warszawskich Nowolipkach, fundowanego przez Aleksandrę Augustową Potocką, i kościoła parafialnego p.w. św. Anny w Wilanowie, na konserwację którego ofiarowali siedem tysięcy rubli. Wspierali datkami działalność licznych Towarzystw, w tym Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego i Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości, brali udział w balach charytatywnych i finansowali naukę dzieci z ubogich rodzin, w latach drugiej wojny światowej przekazywali znaczne sumy na Armię Krajową i aktywnie działali w organizacjach niosących pomoc jeńcom stalagów i oflagów. Działalność dobroczynna rodziny Branickich, nie będąca dotąd przedmiotem żadnych opracowań i mało dzisiaj znana, zasługuje na szersze omówienie w osobnej publikacji.